środa, 13 marca 2013

Papieże i prezydenci

Trwa konklawe, czas zatem na papiesko-prezydenckie nieciekawe ciekawostki.  Żaden papież nie pobił, z oczywistych powodów, rekordu Elżbiety II spotkań z amerykańskimi prezydentami (12), ale wynik Jana Pawła II (5) też jest niczego sobie, zwłaszcza zważywszy na to, że historia spotkań papieży i prezydentów nie sięga jeszcze nawet stu lat.

To, że pierwsze spotkanie między urzędującym papieżem, a urzędującym prezydentem miało miejsce dopiero w 1919 roku, a zatem 130 lat od ustanowienia tego drugiego urzędu, nie powinno dziwić. Do lat 60. XX wieku papieże niechętnie opuszczali Watykan, więc o żadnych międzynarodowych podróżach nie było mowy. Nie żeby prezydenci USA byli o wiele lepsi - pierwszym urzędującym prezydentem, który wybrał się w podróż za granicę był dopiero Teddy Roosevelt w 1906 roku, który postanowił zobaczyć na własne oczy Kanał Panamski. Do Europy zawitał jednak jako pierwszy jego następca - Woodrow Wilson - który w styczniu 1919 roku popłynął na Paryską Konferencję Pokojową, negocjować Traktat Wersalski. Zanim dojechał do Paryża, zahaczył o Rzym i tam spotkał się z Benedyktem XV. Zdjęć z tego spotkania brak.

Nie znaczy to, że Wilson był pierwszym prezydentem w ogóle, który spotkał się  z biskupem Rzymu. Byli prezydenci i owszem, podróżowali po świecie (czyli wtedy głównie do Europy) i czasem zaglądali do Rzymu. W 1855 roku Piusa IX odwiedziło aż dwóch eksprezydentów (co prawda osobno), co prawda z tych o których mało kto pamięta: Martin van Buren i Millard Fillmore. 

Pius X i Theodore Roosevelt 

Niewiele brakowało, a w 1910 roku z Piusem X  spotkałby się wspomiany Theodore Roosevelt, ale zaważyły powody prestiżowe, czyli nadmierne ego obu panów. Kiedy Roosevelt poprosił papieża o audiencję, papież zgodził się, ale pod warunkiem że w czasie pobytu w Rzymie były prezydent nie spotka się z amerykańskimi misjonarzami. TR nie miał, co prawda, takiego zamiaru, ale stawianie przez papieża podobbych żądań uznał (słusznie, skądinąd) za mieszanie się w nieswoje sprawy i ostatecznie do audiencji nie doszło. Było z tego wiele radości, gazety pisały o tym na pierwszych stronach gazet, kto ciekawy niech sobie poczyta TU.


Po Wilsonie następne spotkanie miało miejsce dopiero czterdzieści lat później, kiedy dobrego Jana XXIII odwiedził Dwight Eisenhower. Z niewiadomych dla mnie przyczyn wydawano z tej okazji znaczki w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (sic!).


Trzy lata później nieoficjalną wizytę we Włoszech złożyła Jackie Kennedy, która razem z siostrą, panią Radziwiłłową, leciała do Indii. Rzym oszalał na punkcie "królowej Ameryki", ale Jackie, jako katoliczce, wypadało też złożyć wizytę papieżowi. Anegdota głosi, że Jan XXIII podobno bardzo się denerwował przed spotkaniem z Pierwszą Damą, że palił papierosa za papierosem (J23 był nałogowym palaczem), na głos powtarzając sobie różne wersje powitania - "pani Kennedy" albo "Madame". Kiedy otwarto drzwi, uśmiechnał się, rozłożył ramiona i zakrzyknął "Jacqueline!".

Jacqueline i Giovanni

Jej mąż, John F. Kennedy, pierwszy (i jak na razie jedyny) katolicki prezydent USA, nie spotkał się już z Janem XXIII, ale z jego następcą, Pawłem VI. Rozmawiali podobno o prawach człowieka.

JFK i P6

JFK niecałe pół roku później zginął w zamachu, ale Paweł jako pierwszy papież odwiedził Amerykę, gdzie wygłosił przemówienie przed Zgromadzeniem Generalnym ONZ. Przy okazji, spotkał się z Lyndonem Johnsonem. Na zdjęciu niżej - obaj panowie przed nowojorskim hotelem Waldorf-Astoria, gdzie zatrzymał się papież.


Nixon odwiedził Watykan dwukrotnie, w 1969 i 1970 roku. Przy jednej z okazji zostawił Pawłowi VI małą flagę USA, która w czasie jednej z misji Apollo znalazła się na księżycu, a także taki oto gustowny podarunek:

wzruszający dar Nixonowego serca (fotografia P.T.)


Ostatnim - czwartym - prezydentem, którego spotkał Paweł VI był Gerald Ford, który - jak widać - kontynuował politykę Nixona także w kwestii eleganckich prezentów.

Kissinger, Ford, przekazany w darze  gustowny orzeł, Paweł VI

Jan Paweł I, jak doskonale wiadomo, nie zdążył się spotkać prawie z nikim - w przeciwieństwie do podróżującego Jana Pawała II, który już w 1979 roku odwiedział Amerykę, m.in. składając wizytę Jimmy'emu Carterowi w Białym Domu. 


Z Ronaldem Reaganem JP2 widział się co najmniej cztery razy, z czego raz na Alasce - prezydent wracał z Chin, papież leciał do Korei. 

Przystanek Alaska

Jan Paweł II spotykał potem już wszystkich - Busha ojca, Billa Clintona (który w czasie audiencji podobno głównie zajmował się podziwianiem fresków) i Busha syna. W 2005 roku wsyzscy trzej uczestniczyli w papieskim pogrzebie.





George W. Bush jest w dodatku jest - jak na razie - jedynym prezydentem, który miał okazję spokać się z dwoma papieżami. JP2 widział kilkukrotnie, a Benedykta raz, wręczając mu - a jakże - interesujący podarunek. Rekord Busha na pewno wyrówna jednak wkrótce Barack Obamaspotykając się z nowym papieżem Franciszkiem.

George W. Bush wręcza COŚ

Obamowie wręczają inne COŚ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz